Obrzucania się popcornem nie było, ale film i tak mi się podobał:) Takie własnie było zamierzenie twórców: zrobić lekką komedyjkę z płaskimi postaciami, w sam raz na jeden raz. Poziom aktorski nie był może rewelacyjny, ale też nie przesadzajmy- główna aktorka nie grała wcale tak źle- oskara bym jej nie przyznał, ale jej gra nie raziła mnie w oczy, a patrząc na poziom całego filmu była nawet na miejscu. A co do tego, czy jest piękna czy nie- rzecz gustu:P Modelki nigdy z niej nie będzie, ale ma sympatyczną twarz i łądną figurę- wg mnie,, więc możesz się nie zgodzić.
A co do kretyńskich scen grozy- no cóż, chyba znowu muszę postawić na zamierzony efekt twórców. Uwielbiam horrory i wszytskie jego wariacje na temat, a czasami po prostu warto się pośmiać z tego, co najbardziej lubimy. Taka zdrowa dawka samokrytycyzmu. Zresztą ten film właśnie nic innego nie robi, jak śmieje się sam z siebie- podobnie jak "Krzyk" (również Cravena) tylko w bardziej dosadnej formie.
Czy film wnosi coś nowego do kina? Masz rację, nic, z wyjątkiem dużej dawki śmiechu. Jest to jednak sympatyczne dzieło, które ogląda się lekko i przyjemnie (chyba, że ktoś jest ortodoksyjnym fanem horroru- wtedy zamiast rzucać popcornem w kolegę rzuci w ekran lub pofatyguje się do USA i zrobi krzywdę panu Cravenowi). Na jeden raz, ale naprawde sympatyczny:D

A jednak uważam, że to GNIOT jakich mało!
Czas ucieka tak prędko, że nie powinno się go tracić na oglądanie takich bajek :}

pozdrawiam!
grrr