Craven i Williamson znowu razem i znowu biorą się za pastisz popularnych wątków kina grozy, tyle, że wychodzi to wyjątkowo tandetnie- niemalże jak jakaś podróba "Wilka" Nicholsa za grosze. co też podkusiło twórcę "Koszmaru", żeby wziąć się za ten projekt? ani to śmieszne, ani straszne, jedynie kiczowate i nużące. zamiast inteligentnej zabawy schematami, są tylko schematy i to jakże bezwstydne!